Dribinszczyzna– region bogaty w rękodzieło, który słynie z wielu rzemiosł. Wśród wizytówek regionu– wyłudzanie i oszukiwanie. Udało się je ożywić i zachować dzięki obojętności miejscowych rzemieślników.. Od lat ludzie zbierają wspomnienia od weteranów i adoptują umiejętności, przekazać to bezcenne doświadczenie następnym pokoleniom. Dziś filcowe buty Dribin i łykowe buty znajdują się na liście niematerialnych wartości historycznych i kulturowych kraju i są znane daleko poza regionem mohylewskim.. Korespondenci BelTA odwiedzili agromiasteczko Korovchino i zapoznali się z dawnymi trendami obuwniczymi.
Na progu regionalnego Domu Rzemiosła powitała nas młodsza badaczka instytucji Valentina Moiseeva, który stał u początków odrodzenia wielu rodzajów twórczości w tej dziedzinie– sandały, słomka, wino, vytinanka, tkactwo… Wszystkiego nauczyłam się w pracy– a ręcznik ozdobi haftem, a dywan się zwiąże, i wzorzyste sploty paska. “Konieczne było nie tylko zaadoptowanie unikalnych doświadczeń lokalnych weteranów, ale też przekazać dalej. Więc, Funkcję ochrony dziedzictwa narodowego przejęli pracownicy powiatowego Domu Rzemiosła, – ona tłumaczy. – Studiował u miejscowych babć Nadieżdy Kiriłłowej, Efrosynia Sbrodowa, Nina Kononkowa. Wzięli winorośl i poszli ich odwiedzić”.
Nadieżda Prokofiewna była już wtedy przykuta do łóżka.. Po raz pierwszy, kiedy przyszli do niej na mistrzowską lekcję tkania łykowego, zmartwiony: “Ups, Dzieci, Nic już nie pamiętam– to było bardzo dawno temu…”. A potem wzięła łyka w dłonie, trzymany– i pamięć mięśniowa działała: szorstki i nieustępliwy materiał zaczął zamieniać się w mały łykowy but. Lokalni mistrzowie chodzili do niej przez ponad dwa tygodnie, starając się zbytnio nie męczyć osoby starszej. Sfotografowany sposób tkania butów łykowych, nagrany na wideo, aby móc w każdej chwili dokonać przeglądu. Teraz uchwycili każdy ruch wieśniaka, pamiętając o starej tradycji. Z czasem, nie bez wysiłku, cały powiatowy Dom Rzemiosła nauczył się wyplatać łykowe buty. A teraz nauczyciele przekazują swoją wiedzę dzieciom– uczniowie wzorowego koła dziecięcego“Lapotoczek”.
młodzież szkolna, kurs, łyk sam się nie robi na drutach– nie ma takiej władzy w rękach dzieci. Podstawy dawnego rzemiosła są im pokazywane na słomianym lub kraftowym papierze. Cudowny, ale zainteresowanie tego typu sztuką ludową wśród młodszego pokolenia nie spada– przychodzą tylko dzieci, przyprowadź swoich rówieśników, potem zmieniają się pokolenia. Mówią mistrzowie, że kiedy chłopcy i dziewczęta z Korovchin w narodowych koszulach siedzą na dużych imprezach i prowadzą lekcje mistrzowskie na temat tkania łykowych butów, zawsze zwraca uwagę. Będzie rzucić okiem, jak łyk zamienia się w stary but, nadaje się również dla dorosłych, i dzieci.
Sandały Dribin są bardzo rozpoznawalne i mają nawet swoją nazwę– “widzący”, ponieważ między gęstą podstawą podeszwy a kurczakami(specjalne pętle łykowe, przez którą przechodzi obora), są puste gniazda– “oczy”. Okazało się, istnieje więcej niż jeden sposób tworzenia łykowych butów: oprócz prostego tkania, jak w Korovchino, jest jeszcze jeden ukośny, które można było znaleźć w rejonie Smoleńska. Rosyjskie modelki wlokły się z zamkniętymi palcami i piętami, i lokalny– z otwartym, więc robili na drutach znacznie szybciej. Aby łykowe buty były grubsze i noszone dłużej, możliwe było wykonanie tzw. podszewki na podeszwie. I jeszcze jeden ciekawy punkt: zostaw długie kurczaki– będą wysokie sandały, mały– Niski. Buty Bast nie były ozdobione czymś specjalnym, Jedyną rzeczą, mógłby tkać bardziej starannie i umiejętnie. Takie nawet małe buciki nazywano odświętnymi i zakładano je tylko na specjalne okazje..
Możesz utkać jedną parę łykowych butów w jeden dzień, ale wyburzyć– dla 2-3 dzień, zwłaszcza jeśli to długa podróż– na przykład, do miasta na jarmark. Dlatego nasi przodkowie nawet tak proste buty traktowali ostrożnie i najczęściej chodzili boso.– nie oszczędzali nóg, mianowicie buty łykowe. Udaliśmy się do odwiedzenia lub na aukcjach– łykowe buty były noszone na ramieniu i zakładane już po przybyciu. osobna historia– tańce ludowe, na którym można było chodzić w łykowych butach, i wrócić do domu tylko w jednej sukience. Mimo to but ten nie wytrzymał tak dużego obciążenia.. Chodziłem w łykowych butach i zimą, i żeby było cieplej, położył słomę pod stopą lub położył owczą skórę.
“Kiedyś nosiliśmy też łykowe buty własnej roboty– noszone pod strojami narodowymi na festiwalach i imprezach publicznych. zaraz ci powiem, że nie są to najwygodniejsze buty: bezpańskie onuchi, poślizg falbanki, a jeśli dokręcisz je mocniej, i całkowicie ściśnij nogę, – uznany przez Valentinę Moiseevą. – Przy okazji, dorośli tkali łykowe buty– głównie mężczyźni. Czas na tę lekcję– zima, gdy nie ma intensywnej pracy rolniczej. Dostaną wiązkę łyka spod dachu, gdzie suszyły się latem, umieścić w dużym żeliwie– i parować w piekarniku, ponieważ winorośl jest bardziej miękka, tym łatwiej się z nim pracuje. kobiety tkackie, szyte i haftowane, a mężczyźni tkali łykowe buty, choć w latach powojennych wieśniacy musieli zajmować się tym rzemiosłem. Sandały ludzie nosili już w latach pięćdziesiątych, dopiero później pojawiły się buty”.
Nasi przodkowie tradycyjnie zbierali lyko w czerwcu, kiedy zaczyna się przepływ soków. Dojrzałe drzewa nie nadają się do tego– potrzebują młodych pędów. Sprawność różdżki, z którego kora zostanie następnie usunięta, określić na oko. Idealnie powinien mieć rozmiar ok“kapok” – trzcinowy, o które starzy ludzie opierają się podczas chodzenia. Cienka kora została przecięta nożem wzdłuż podstawy, sfilmowany, zwinięte i wysuszone. Kiedy trzeba było utkać łykowe buty, przygotowany materiał gotowano na parze we wrzącej wodzie, następnie usunięto korę i wyłożono– pokroić w paski. Jeśli potrzebujesz więcej łykowych butów– paski cięte szerzej, na stopie dziecka– używać. Okazało się, że rozmiar butów łykowych zależy właśnie od szerokości materiału źródłowego.
“Miejscowi pamiętali, że w takich butach chodziły do wiejskiej szkoły, zamiast wymiennych butów przywieźli też łykowe: rzucony za sobą– i ruszaj w drogę, – mówi Valentina Moiseeva. – Aż przyjdą na studia w jesiennym błocie, sandały są już mokre, są zdejmowane i wieszane do wyschnięcia na grubym, ale czyste założyć. Tak żyli. Pamiętając swoją przeszłość, – opowiadały miejscowe babcie: Nie daj Boże wrócić łykowe buty! Chłopaki, którzy studiują w Domu Rzemiosła, przymierzanie łykowych butów, też są zdziwieni i zakłopotani: to dość niewygodne, jak kiedyś chodzili?”
Według młodszego naukowca, temat łykowych butów znajduje szerokie odzwierciedlenie w folklorze. Ile warta jest szczera i wesoła ditty?: “Matka, moje sandały, łykowe sandały, nie bój się, idziesz, łap nowe plotki!”. Lub dobrze znane jednostki frazeologiczne“Lyka nie wiąże”, “załóż łykowe buty”, “siorbać kapuśniak”. Z tym wiejskim obuwiem wiążą się pewne wierzenia.: na przykład, stare zużyte łykowe buty wisiały nad łóżeczkiem. Zostało to rozważone, że taki urok ochroni dziecko przed złym okiem. Powieś łyka na płocie z wikliny– czekać w domu szczęścia. I ludzie szczerze w to wierzyli. Łykowe buty brały również udział we wróżeniu kolęd. Rzuć łykowym butem przez płot– gdzie wskaże mysz, z drugiej strony i matchmakers czekać.
“Zachowujemy kunszt tkacki w celu, aby ludzie pamiętali o swoich korzeniach, kultura i tradycje, – — podkreśliła rzemieślniczka. – To jest nasza historia, musisz wiedzieć, zrozumieć wartość i wygodę współczesnego życia, gdzie wszystko jest zrobione dla człowieka. Kiedy dzieci widzą te same łykowe buty i rozpoznają, jak trudno jest ją uszyć i nosić, zacznij to bardziej doceniać, co mają dzisiaj. W końcu całe życie zwykłego człowieka było ciężką pracą.. Mój ojciec, który jako dziecko wciąż chodził w łykowych butach, jako dorosły, zawsze mówił: jesteście szczęśliwymi ludźmi, bo żyjesz w tak dobrych czasach, kiedy masz wszystko”.
Szóstoklasista Bogdan Dyubkin od ponad roku robi łykowe buty. Wielokrotnie przymierzał stare buty. Uczeń wie, że po prostu nie możesz nosić łykowych butów: musisz najpierw owinąć onuchi wokół nogi, a następnie zawiązać łykowe buty. “Nadal możesz chodzić w sandałach, ale nie umiesz grać w piłkę nożną, – on dzieli. – Rozbij się, nie załamuj się, ale nie mogą uciec– zbyt niewygodne do aktywnej zabawy. Łykowe buty od Bast nie zostały jeszcze wykonane, ćwiczyć na papierze– jest dużo łatwiej i szybciej. Kiedy tkasz łykowe buty, musisz bardzo uważać: robić wszystko dobrze i schludnie. Przede wszystkim interesuje mnie to hobby– chcę wiedzieć, Jak żyli nasi przodkowie?. Nawet o tym wcześniej nie myślałem, że w dawnych czasach wszystko było takie skomplikowane”.
Kierownik wzorowego koła dziecięcego“Lapotoczek” Zhanna Zhorova uczy dzieci starożytnej sztuki jak w Domu Rzemiosła, a także na dodatkowych zajęciach w miejscowej szkole. Zajęła się sztuką tkactwa9 Lata temu. Całą swoją wiedzę stara się przekazać dzieciom., chociaż z czasem stają się mniej wytrwali i dociekliwi. Jednak mistrz wie, jak zniewolić uczniów, i daje im znacznie więcej wiedzy: opowiada o obrzędach i wierzeniach ludowych, tradycje i sposób życia naszych przodków.
“Kiedy dzieci przychodzą do naszego kręgu, Od razu pytam o dostępność najprostszych umiejętności: wiedzieć, jak robić na drutach węzły? Zawiąż własne sznurowadła? NIE! I zaczynamy pokazywać im elementy elementarne, – wyjaśnia rzemieślniczka. – A jak to inaczej? Jeśli nie nauczysz się wiązać węzłów, wtedy nic nie będzie działać z łykowymi butami. I jeszcze chwila: dziecko musi być zniewolone i nie wolno mu na to pozwalać, aby porzucił wybrany zawód, gdy coś się nie powiedzie. Buty łykowe wyplatamy z ożypałki, słomki, kora winorośli, papier pakowy, Gazeta– wszystkie improwizowane materiały”.
“Dziś my, pracownicy Domu Rzemiosła, jesteśmy nosicielami tej umiejętności, i trzeba to przekazać, – podsumowała Żanna Żorowa. – W końcu tkanie łykowych butów– Białoruska historia, nasze dziedzictwo kulturowe. Z pewnością, ten but nie został utkany z dobrego życia, ale z ludzkiej nędzy. Buty Bast można teraz oglądać nie tylko w muzeach, stylizowane produkcje teatralne czy filmy historyczne, ale także na wsi– często są u nas zamawiane do dekoracji zagrod. To rzemiosło żyje, choć w nowym, nowoczesnym formacie”.
Julia EVMENKOVA,
fot. Oleg FOYNITSKI,
BIAŁY.-0-